Doszłam do wniosku, że świąteczne objadanie jest problemem o wymiarze międzynarodowym, obecnym tak w kulturze schabowego, jak i McDonalda. Wydaje mi się jednak, że tutaj zaczyna się ono dużo wcześniej i trwa dłużej. Może dlatego, że jednym z symboli Halloween jest dynia, która nie zawsze kończy jako zdrowa potrawa. Potem jest Święto Dziękczynienia pod koniec listopada, a pod koniec grudnia - wiadomo - Gwiazdka. Okazje te rozłożone są równo w czasie i w ten sposób powstaje most, który łącząc je przeradza się w tzw. Holiday Season. Ten conajmiej dwumiesięczny okres sprzyja objadaniu się. Na czwartkowym stole w Święto Dziękczynienia króluje indyk, słodkie ziemniaki i konfitura żurawinowa. Ale na tym nie koniec. Indyk bywa urozmaicony rożnymi nadzieniami: klasycznym - z bułką tartą, czy słodkim - z zapiekanych ananasów. Nieodłączną częścią wieczerzy są słodkości, które Amerykanie lubią mieć w zasięgu przez cały okres Holiday. Popularne są rożne ciasta i tarty owocowe (także z dyni), jak również nieśmiertelne brownies napakowane czekoladą. Wszystko bardzo, bardzo słodkie. Ale na tym nie koniec. O ile w Świeto Dziękczynienia wpisane jest spożycie często suchego jak wiór indyka, tak Gwiazdka ma charakter bardziej indywidualny. Niektórzy obchodzą postną Wigilię (Polacy i Włosi maja zadziwiająco podobne zwyczaje wigilijne), niektórzy robią powtórkę z indyka, podczas gdy niektórzy nie obchodzą w ogóle. Tak czy inaczej cały Holiday Season napakowany jest jedzeniem, czesto wybitnie sezonowym, jak grzechu warty Eggnog, czy owoce jesieni - orzechy. Oprócz tego trzeba pamiętać, że grudniowy kalendarz jest pełen rożnych przyjęć i naprawde ciężko nie spróbować tego, czy tamtego.
Dramat przychodzi w styczniu, kiedy to ciuchy tajemniczo się kurczą, a waga przestaje działać jak trzeba...
Do Święta Dziękczynienia został tydzień, a ja już zaliczyłam lunch świateczny w pracy i tylko w tym tygodniu 3 razy chińskie jedzenie (które może nie jest za bardzo "Holiday", ale świetnie radzi sobie z jesienną chandrą) i tak turlam się z jednego miejsca w drugie, bez energii, zmeczona niezdrowym i przyciężkim jedzieniem.
Od dzisiaj postanowiłam wypowiedzieć temu wojne, zanim zrobi się za późno. Na początek zaczynam od diety oczyszczającej: dzisiaj i jutro tylko swieże owoce, dzień 3-8 swieże warzywa. Mam nadzieję, że czwartkowe święto nie stanie mi okrakiem na drodze...
Jak na razie zjadłam 2 jabłka na śniadanie i jest nieźle, chociaż jestem pewna, że zanim dzień dobiegnie końca zdążą mi zbrzydnąć na całego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz