piątek, 21 sierpnia 2009

A na koniec rozwrzeszczał się sierpień
głodny, agresywny, bezlitosny
Zabrał mi kolejny rok i połówkę serca

Mała radość rozdarta na kawałki
spłynęła wraz z deszczem w brudną dal
Piękne chwile - jak bańki mydlane
umierają stykając sie z ziemią

Tydzień smutku wyparował do nieba
i skrapla sie z hukiem
A mi dane było zobaczyć
narodziny deszczu z gęstej ciemności, tam w górze

Czterysta dwadzieścia osiem liter układa się w niedokończone zdanie
Jak odczytać melodię bez klucza?
Myślę, jestem, czuję - ale nie istnieję
Zatopiona z ulewie, pokonana przez sierpień

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz