poniedziałek, 14 września 2009

Dom Duchów

Cóż nowego mogłabym dodać od siebie na temat książki wychwalanej już wielokrotnie? Zwłaszcza, że czuję, że i tak nie potrafiłabym w wyczerpujacy sposób opisać jej złożnej fabuły i nieuchwytnego czaru? Dlatego, mimo, że najsłynniejsza powieść Isabel Allende - "Dom Duchów" wywarła ma mnie niezapomniane wrażenie, ograniczę się do kilku słów na jej temat.

REALIZM MAGICZNY to jedna z dominujących cech powieści, znajdująca w swe odzwierciedlenie w tytule. Jest to jednocześnie jeden z wielkich atutów książki - dzięki niemu opowieść o dziejach rodziny Trueba nabiera przyjemnej miekkości. Magia i KOMIZM są cudowną przeciwwagą tragicznych wydarzeń, które stają się udziałem rodziny.

Musze przyznać, że ATMOSFERA powieści przypominała mi troche "Milość w czasach zarazy" Marqueza. W jakiś sposób miałam wrażenie, że obie książki opisują ten sam świat. Nie jestem jednak pewna, czy podobienstwo to wynika z zastosowania realizmu magicznego - "Sto lat samotności" jest już przecież zupełnie inną książką.

Dom Duchów to opowieść pełna BARWNYCH POSTACI, od cholerycznego Estebana zaczynając, poprzez neurotyczną Ferulę, Clarę jasnowidzącą, chodzącą twardo po ziemi Blankę i wreszcie kończąc na ukochanej wnuczce Estebana - Albie, która - o ironio losu- będzie musiała odkupić winy dziadka:
"... myślałam, że pewnego dnia pokonany pułkownik Garcia będzie leżał u mych stóp i będę mogła pomścić wszystkich, którzy powinni zaostać pomszczeni. Teraz jednak wątpię w moją nienawiść. Wydaje mi się, że w ciągu paru tygodni, odkąd jestem w domu, uległa rozcieńczeniu i zatraciła wyraźne kontury. Podejrzewam, że to wszystko, co się wydarzyło, nie jest dziełem przypadku, lecz jest zgodne z moim przeznaczeniem, które zostało określone, nim się urodziłam, a Esteban Garcia stanowi jego część. Szkic ten jest toporny i niezdarny, ale nie ma w nim ani jednej zbędnej kreski. W dniu, w którym dziadek przewrócił w krzakach nad rzeką babkę Garcii, Panchę, dołożył jeszcze jedno ogniwo do łańcucha wydarzeń, kóre miały nastąpić. Potem wnuk zgwałconej kobiety zrobił to samo z wnuczką gwałciciela i być może za czterdzieści lat mój wnuk przewróci w krzakach nad rzeką jego wnuczkę, i tak historia bólu, krwi i miłości toczyć się będzie bez końca, przez wieki".
Nie zgadzam się z twierdzeniem z okładki, że głownymi bohaterkami powieści są kobiety, a Esteban jedynie osią opowieści. Postać Estebana jest opisana z wielką starannością, i mimo złożonej i trochę kontrowersyjnej osobowści - zachwyca. Poza tym wiele wydarzeń opisanych jest bezpośrednio przez niego, albo z jego perspektywy.

Elementem, którego nie można pominąć jest TŁO POLITYCZNO-SPOŁECZNE kraju, którego nazwa nie jest ujawniona w powieści. Wiemy jednak, że chodzi o Chile. Allende opisała dramatyczne przemiany, jakie miały miejsce w tym kraju w drugiej połowie XX wieku. Muszę przyznać, że z ciężkim sercem czytałam o okrutnych represjach, które były częścią dyktatury niesławnego gen. Pinocheta. Nie tylko w książce, ale w różnych materiałach, do których przeczytania zachęciła mnie lektura "Domu Duchów".

Reasumując: "Dom duchów" jest powieścią NAPISANĄ PIĘKNIE, z lekkością, która bywa jednorazowym darem poczatkujących pisarzy (o czym wspomina sama Allende). Nie bez powodu powieść zajmuje należne jej miejsce w kanonie lektur wybitnych.

Wszystkich tych, którzy przeczytali, namawiam do wysłuchania wywiadu z pisarką na BBC World Book Club, w którym można dowiedzieć sie m.in. o tym jak książka powstawała na kuchennym stole, o psie Barabaszu i głowie babki Nivei... :)
http://www.bbc.co.uk/worldservice/specials/133_wbc_archive_new/page2.shtml

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz