piątek, 4 września 2009

Grek Zorba

"Powieść ta [...] przeciwstawia abstrakcyjnym rozważaniom filozoficznym nie zdeformowany niczym instynkt człowieka, który osiąga szczęście żyjąc w ścisłym związku z naturą, poddając się jej prawom, czerpiąc radość z wszystkiego, co go otacza".

Rzadko kiedy opis z okładki odzwierciedla książkę w tak wyczerpujący sposób. "Grek Zorba" jest wszystkim tym i tak naprawdę niczym więcej - tak jak szczęście bywa niczym innym, jak chwilą radości...

"Moje radości tutaj są wielkie, właśnie dlatego, że zwyczajne. Składają się na nie odwieczne elementy: świeże powietrze, słońce, morze, pszenny chleb. Wieczorem zaś siada przede mną po turecku, niezwykły Sindbad Żeglarz i opowiada. Opowiada, a świat urasta wówczas do ogromnych rozmiarów. Nieraz, gdy mu nie starcza słów, zrywa się i tańczy, a kiedy i taniec mu nie wystarcza, chwyta santuri, kładzie na kolana i zaczyna grać".

Tytułowego Greka trudno jest nie pokochać. To człowiek żyjący pełną piersią. Przyjmujący dary losu, jak prezenty, które zawsze można w jakimś celu wykorzystać. Zorba to mężczyzna szczery, odważny i wrażliwy. O bezpretensjonalnym spojrzeniu na życie...

"Widzisz, nie śmiej się ze mnie, ale ja przypuszczam, że Bóg podobny jest do mnie, tylko wyższy, silniejszy, z większą fantazją, i do tego nieśmiertelny. Siedzi wygodnie na miękkich jagnięcych skórkach, a jego barak - niebo - nie jest sklecony ze starych kanistrów jak nasz, tylko z obłoków. W prawej dłoni nie trzyma miecza ani wagi - to dobre dla rzezimieszków i sklepikarzy. On dzierży wielką gąbkę nasyconą wodą jak chmura deszczem, Po jego prawej stronie znajduje się raj, po lewej piekło. Przychodzi biedna dusza - naguśieńka, bo nie ma ciała - i drży. Bóg spogląda na nią i uśmiecha się pod wąsem. Wnet jednak przybiera groźną minę. Chodź tu - powiada grzmiącym głosem. - Chodź tu, przeklęta! - i zaczyna ją wypytywać. Dusza rzuca się do stóp Boga. - Litości! Przebacz mi! - woła, a potem wylicza swoje grzehy. Recytuje je niby litanię bez końca, Bóg wkrótce ma tego dość i ziewa. - Zamilcz już - krzyczy - głowa mi pęka. Szast-prast, jednym machnięciem gąbki ściera wszystkie grzechy. - Wynoś się do raju! - mówi. - Piotrze, pozwól wejść tej nieboraczce! Bo musisz wiedzieć, szefie, że Bóg jest wielkim panem, a wielkość to przebaczenie".

Zorba jest bez wątpienia wcieleniem człowieka wolnego - od konwenansów, granic, ojczyzny i religi. To artysta absolutny wyrażający swoją wrażliwość poprzez życie i taniec...
[poniżej fragment filmu "Grek Zorba" z fantastyczym w tej roli Anthony Quinnem]

http://www.youtube.com/watch?v=cXNApZ2ALiQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz