sobota, 19 września 2009

PEARL JAM: No Code

W moim prywatnym wszechświecie No Code jest najlepszą płytą Pearl Jam. Może po części dlatego, że to od niej zaczęła się moja fascynacja tą grupą i tym samym przygoda z muzyką Grunge. Jest to płyta bardzo kameralna i melodyjna. Utwory są różnorodne, ale tworzą zgraną całość, którą słucha się tak, jak czyta się książkę - z wstępem, rozwinięciem i zakończeniem.
No Code jest dla mnie albumem kompletnym: z rockowym zacięciem (Hail, Hail, Habit, Luckin), z balladami (Off He Goes, Present Tense, Around the Bend), doskonale wyważoną energią (Who You Are, Smile, Red Mosquito, Mankind) i świetnymi tekstami...

"Hail, Hail"
ah, is there room for both of us?
both of us apart?
are we bound out of obligation?

is that all we've got?
i get the words, and then i get to thinkin'
i don't wanna think, i wanna feel
and how do i feel?
and how do i...
if you're the only one, will i never be enough?
hail, hail the lucky ones, i refer to those in love
swore i'd love you till the day i die, and beyond..
are we going to the same place? if so, can i come?
it's egg rolling thick and heavy
all the past you carry
oh, i could be new...
you underestimate me
if you're the only one, will i never be enough?
hail, hail the lucky ones, i refer to those in love
i sometimes realize i could only be as good as you'll let me
are you woman enough to be my man?
bandaged hand in hand
i find it on the run in a race that can't be won
all hail the lucky ones, i refer to those in love
if you're my only one, so could you only one?
i want to be your one,
enough...you won, your one, your hun


Tak dobrze znam ten kawałek, tyle razy go słychałam, a dopiero teraz potrafię zrozumieć, o czym jest naprawdę. Dopiero teraz wiem, jak trudno buduje się szczery związek z drugim człowiekiem, z poszanowaniem własnej odrębności i niezależności.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz